sobota, 3 maja 2014

W długi weekend - Tantrix

 Długi majowy weekend :) Czas wycieczek, grilla i spotkań ze znajomymi. A jak spotkania, to zawsze można sobie w coś zagrać ;) Na rozgrzewkę ogień poszło, troszkę już zakurzone "K2". Zakurzone, bo ostatnimi czasy częściej graliśmy w "Everest". Tym razem jednak wybraliśmy "K2", bo jest prostsza, szybsza i nie trzeba się aż tyle zastanawiać ;) 

 Później przyszedł czas na "Zimną Wojnę"... rozgrywka była długa, choć zapowiadało się, że ZSRR wygra już w trzeciej rundzie (miało 18 punktów). Szczęście się jednak odwróciło i wygrały Stany ostatniej rundzie "apogeum wojny". 

 Na koniec dnia przypomnieliśmy sobie o grze w którą nie graliśmy chyba od dwóch lat i sięgnęliśmy po "Tantrix". 

Tantrix

"Tantrix" składa się z 56 sześciokątnych płytek, na każdym z nich namalowane są trzy linie. Mogą to być proste, małe łuki lub duże łuki, a każda linia ma inny kolor (czerwony, żółty, zielony lub niebieski). Nie ma dwóch identycznych płytek w zestawie, a każda z nich ma swój indywidualny numer. 

Na ostatniej stronie instrukcji narysowane wszystkie płytki z numerami 

W grze obowiązuje jedna główna zasada:
Dwie płytki pasują do siebie, jeżeli linie łączące się na krawędzi są w tym samym kolorze. 

Są też trzy zasady ograniczające:
- Nie można tworzyć miejsc, które są ograniczone z trzech stron tym samym kolorem.  
- Nie można kłaść płytki obok tzw. miejsca przymusu  (czyli miejsca ograniczonego płytkami z trzech stron)
- Nie wolno jednak położyć płytki na krawędzi powstałej na przedłużeniu miejsca przymusu (tzw. krawędź kontrolowana)

W rozgrywce bierze udział os 2 do 4 osób. Każdy wybiera kolor i losuje 6 płytek. Następnie gracze kolejno dokładają płytki, wydłużając swoją linię lub dążąc do ułożenia pętli. Oczywiście kolory na płytkach muszą do siebie pasować. 

 Gdy na polu gry są niezapełnione miejsca przymusu, gracz który wykonuje ruch i ma płytkę pasującą do tego miejsca, musi ją tam położyć.  Następnie wykonuje dodatkowy ruch i może położyć następną płytkę w dowolnym miejscu.
Na zakończenie kolejki gracz ponownie zapełnia miejsca przymusu (jeżeli takie są). 

Po każdym wyłożeniu płytki losuje się nową. Jeżeli skończyły się płytki do losowania, przestają obowiązywać zasady ograniczające :) 

Gra się do momentu, aż wszystkie płytki zostaną wykorzystane, i nie powinno to zająć więcej niż 40 minut.

 Każdy gracz otrzymuje po 1 punkcie za każdą płytkę ułożoną w najdłuższej linii ciągłej lub 2 punkty za każdą płytkę wykorzystaną do ułożenia pętli. Wygrywa ten, który ułożył ścieżkę o najwyższej wartości. 


"Niebieski" wygrał,  "Czerwony" drugi


 W "Tantrix" można również grać samemu i łamać sobie głowę nad układankami, np. układa się pętle w odpowiednich kolorach, zaczynając od trzech płytek i dokładając kolejno jedną, aż do trzydziestu. 

 Układanki "Tantrix"

W "Tantrixie" można znaleźć elementy strategii, takie jak blokowanie lub zamykanie linii przeciwnika, czy zmuszanie go to tworzenia małych pętli. Na temat strategii poświęcono 10 z 50 stron instrukcji. Od razu napiszę, instrukcja to książeczka o rozmiarach 10cm x 10cm (jest mniej więcej wielkości dłoni), stąd ta porażająca ilość stron ;)
Jest ona nieźle napisana, zawiera całą masę przykładów i ilustracji do nich, słowniczek terminów oraz trzy wersje gry jednoosobowej.
Opakowanie zawierające płytki i instrukcję mieści się w kieszeni, więc grę można zabrać ze sobą na wakacje czy imprezę (to też zaleta - z "Grą o Tron" pod namiot raczej się nie wybiorę ;) ).

"Tantrix" to gra bez fabuły, o klimacie na poziomie warcabów. Jednak trzeba przyznać, że to naprawdę fajna rozrywka i wymaga niemałego wysiłku umysłowego zarówno w grze pojedynczej, jak i wieloosobowej. 

"Tantrix" powstał  w 1987 roku w Nowej Zelandii, autorem jest Mike McManaway.
Można grać również on-line, a więcej informacji znajdziecie na stronie www.tantrix.pl

A w planach jeszcze partyjka "WH-Inwazji" i oczywiście szybowcowy wyścig :)